Powolutku, gałąź po gałęzi, Mama Mu wchodziła coraz wyżej. W końcu wspięła się prawie na sam czubek.
Obok drzewa przelatywał właśnie Pan Wrona.
– Tutaj, Panie Wrono! – zawołała Mama Mu. – Tu jestem!
Pan Wrona zawrócił momentalnie, przysiadł na drzewie i zaczął wpatrywać się w Mamę Mu osłupiały.
– Jak to? Jak tu wlazłaś? Jak to zrobiłaś?
– Wdrapałam się – odparła Mama Mu. – Ale dobrze, że przyleciałeś, bo Linus nie powiedział mi wszystkiego.
– Czego na przykład?
– Jak się schodzi. Muu!
Smakowite dialogi, szybkie zwroty akcji, niebanalny humor i świetna konstrukcja postaci – tak pisze Jujja Wieslander. Bogate w szczegóły, genialne ilustracje Svena Nordqvista, znanego również z książek o Pettsonie i Findusie, pełne są niespodzianek dla spostrzegawczych i wspaniale oddają charaktery obu bohaterów – Mamy Mu, dla której nie ma rzeczy niemożliwych, i Pana Wrony, który zawsze musi trochę ponarzekać i pokrakać.