Pozycja klasyczna literatury dziecięcej, na której wychowały się już pokolenia. Postać psa o ludzkich cechach stworzona przez Kerna i zobrazowana graficznie przez Kazimierza Mikulskiego bawi od lat dzieci i dorosłych.
Książka wielokrotnie wydawana, ekranizowana i tłumaczona na kilkanaście języków.
Napisałem książkę o psie, a teraz sumienie mnie gryzie. Po 40 latach. Uchodzę za tego, co to wszystko wymyślił, a to guzik prawda. Ja rzeczywiście tę książkę napisałem, ale wymyślił ją pies. Mój pies. I to w dodatku pies, że tak powiem, płci pięknej, czyli suka. Miała literacko-teatralne imię: Farsa. Też na F, jak Ferdynand.
Była to wytworna ciemna bokserka o wdzięku perskiej księżniczki i wybitnych uzdolnieniach aktorskich. Występowała zresztą na scenie (w duecie ze swoją panią) w dwóch krakowskich teatrach: w Starym Teatrze (!) i w Bagateli. W Starym grała w Cudzie w Alabamie, a w Bagateli w Zielonym Gilu. Była profesjonalistką. Otrzymywała za to honoraria: 18 złotych za wieczó i niekiedy jeszcze dodatkowo mielony kotlecik, co nawet wybitnym aktorom się nie zdarza.
Był taki wieczór, że w domu byliśmy tylko ja i ona. Ja stukałem sobie coś na swojej dziś już niemodnej maszynie, a ona leżała u moich nóg i spała. Początkowo spokojnie, a potem w tym jej śnie zaczęło się coś dziać. Szczerzyłą zęby, drżałą, przebierała łapami, jakby przed kimś czy przed czymś uciekała. Nie ulegało wątpliwości: pies ma sny. Być może podobne do naszych? A może jej się śni, że jest człowiekiem?…
I książka była gotowa. Pozostał drobiazg: trzeba ją było tylko napisać.
Uff! Wyrzuciłem to z siebie. Sumienie, przestań gryźć.
Ludwik Jerzy Kern