Przez miłe zaskoczenie do śmiechu.
I kto by pomyślał, że mała pchełka może mieć bogate życie wewnętrzne i każdy dzień pełen przygód? Istota, o jakiej do tej pory nie myśleliśmy inaczej jak „pasożyt”, „szkodnik” albo w mniej cenzuralny sposób, okazuje się być sympatyczną postacią, której nawet możemy współczuć… Bo któż by chciał zgubić starszego brata lub stanąć w obliczu niechybnej śmierci pod wielkim kapciem?
Malina Prześluga lubi szukać przygód tam, gdzie byśmy się ich nie spodziewali. Nadaje osobowość owadom, o których istnieniu najchętniej byśmy zapomnieli. Komar, pchła – nagle mogą prowadzić ciekawe dialogi, rozśmieszając nas przy tym do łez. Absurd i groteska to dwie główne cechy poczucia humoru autorki, w które dajemy się wciągnąć od pierwszej strony. Pchła, która odkrywa, że lubi różowy kolor, więc bez wahania opuszcza swego stałego żywiciela, by spróbować, jak smakuje… pluszak?! Przecież to zupełnie niedorzeczne! A jednak staje się kanwą sympatycznego opowiadania dla dzieci.
Agata Hołubowska