„Działo się to w lesie, w gęstym, starym lesie, i to tak gęstym i starym, że możemy go nazwać borem lub puszczą” – tym oto zdaniem Ludwik Górski przed ponad czterdziestu laty rozpoczął historię misiów: Misiowej Mamy i dwóch małych, Hopcia oraz Tralusia. Historia to typowa i nietypowa zarazem. Typowa, gdyż misie, jak to na maluchy przystało, wzbraniają się przed pójściem spać. Nietypowa, bo nie o zwykły sen tu idzie, a o sen zimowy. Gdy misiowa Mama przygotowuje legowisko, niesforne maluchy oddalają się, tym samym rozpoczynając wędrówkę pełną przygód.
O oprawę graficzną książki zadbał Adam Kilian, urodzony we Lwowie grafik, ilustrator i uznany scenograf. Sprawił on, że przepełnione jesiennymi kolorami ilustracje, choć oszczędne w formie, idealnie oddają aurę listopadowego lasu, tworząc doskonałe uzupełnienie dla literatury pióra Ludwika Górskiego.