Pamiętacie jak to było kiedy byliśmy jeszcze dziećmi? Kiedy każdego dnia mieliśmy głowę pełną marzeń? Kiedy wierzyliśmy, że każde z tych marzeń jest na wyciągnięcie ręki? Jak dla mnie są to jedne z najpiękniejszych wspomnień z czasów dzieciństwa, do jakich wracam.
Czy jednak marzenia są dobre wyłącznie dla dzieci? Czy może jest szansa na to, by mogły one mieć swój udział również w naszym późniejszym życiu? I czy owe marzenia mają jakiś związek z tym mitycznym „szczęściem”, którego wszyscy tak bardzo pragną? To były przez bardzo długi czas jedne z najważniejszych pytań, jakie zadawałem sobie w życiu.
Ta bajka jest ucieleśnieniem odczuć i przemyśleń autora w tym temacie, które chciałby przekazać wszystkim dzieciom (i nie tylko!), ze swoimi własnymi na czele.
Całość została zilustrowana przez niesamowicie utalentowaną Anię Przybyłko.