Każdemu zdarza się coś zabrudzić, a czasami plamy pojawiają się w naszym otoczeniu jakby same. Tak też się zdarza! Wielkie plamy – to sporo brudu i dużo śmiechu.
Kto jak kto, ale dzieci są z plamami za pan brat – z reguły tworzą ich dużo i się nimi nie przejmują! I słusznie, bo większość da się bez trudu wyczyścić. A często z takiej plamy można się uśmiać do łez lub nawet być z niej dumnym, bo plamy oznaczają, że mały człowiek się czegoś nowego nauczył, albo przynajmniej próbował.
Książka z dużą dozą humoru traktuje o „brudnych sprawach”, które każde dziecko i rodzic tak dobrze znają. Warto razem na wesoło zastanowić się, skąd się biorą różne plamy i czy da się ich unikać!
W tej książce historia dzieje się niejako poza kadrem. Każde zdanie i ilustracja pokazują finał pewnej sytuacji, stanowią odrębną historię, którą można sobie dopowiedzieć i dowolnie rozwinąć, wspaniale się przy tym bawiąc. Z pewnością każdy mógłby dorysować kilka swoich przygód.
Wspólne czytanie to świetna okazja do poruszenia z dzieckiem trudnych tematów. Prosta i naprawdę zabawna forma opowieści zachęca do przyjrzenia się własnym niepowodzeniom i pogodzenia się z faktem, że czasem coś się nie udaje, a czasem udaje, tylko później trzeba posprzątać.
Wymowne ilustracje i zabawne, pisane dużą czcionką komentarze sprawiają, że dziecko może odkrywać opowiedziane historyjki zarówno samodzielnie, jak i z rodzicami.