Jarosław Mikołajewski jest poetą, reporterem, prozaikiem. Pisze dla dorosłych i dla dzieci, tłumaczy z języka włoskiego. Mieszka w Warszawie, pracuje w Muzeum Literatury imienia Adama Mickiewicza. Co dzień opowiada o Mickiewiczu dzieciom, młodzieży, a czasem także dorosłym. Wszystkim gościom Muzeum pokazuje pewną dębową skrzynię i mówi: „Ten dębowy kuferek dała Adamowi mama, kiedy ten jechał na studia…”. Specjalnie dla Muchomora skreślił opowieść o życiu Mickiewicza.
Lektura obowiązkowa!
Był raz sobie… „Kuferek!”, dopowie może ktoś, kto przeczytał tytuł książeczki: „Kuferek Adama Mickiewicza”. I będzie miał rację. Lecz może najpierw trzeba powiedzieć, że był raz sobie Mickiewicz. Adam Mickiewicz. A raczej wciąż jest. Wystarczy przeczytać na przykład takie słowa, jak z kryminału:
Zbrodnia to niesłychana,
Pani zabija pana
Albo słowa miłosne:
Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę,
Nie tracę zmysłów, kiedy cię zobaczę;
Jednakże gdy cię długo nie oglądam,
Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam
Ktoś je przecież musiał napisać, prawda? A tym kimś był właśnie Adam Mickiewicz. Poeta. Który nie BYŁ, tylko JEST. Bo jest jego poezja. Bo są jego wiersze, koniec i kropka. A raczej początek. Początek tej opowieści.
fragment książki